Arka walczyła, ale pokonała spadkowicza. Kibice wspierali nas do końca, to niesamowite i jestem im wdzięczny. Zawodnicy przyznali, że mimo słabego występu nie było negatywnych emocji z trybun. Trzeba sobie to wprost powiedzieć.
Fizycznie wyglądaliśmy gorzej, być może z powodu nerwowości. W sobotę będziemy kibicować Wisle Kraków w Katowicach – powiedział trener Arki, Wojciech Łobodziński. Jego występ był poprawny, wywiązał się ze swoich zadań. Ogólnie, to przyzwoite spotkanie, starał się włączyć do ofensywy, ale z przodu nie zaprezentował nic ciekawego.
Nie zawalił, lecz też niczym nie zachwycił. Był mało widoczny i mało aktywny. Warto pamiętać, że wrócił po kontuzji. Przeciętny występ.
Strzelił gola z rzutu karnego, który zadecydował o zwycięstwie, trafił także w poprzeczkę. Starał się, ale miał niewielkie wsparcie ze strony kolegów. Trudno sobie przypomnieć, aby w ogóle był widoczny na boisku. Nie stanowił zagrożenia dla bramki rywali.
Grał za krótko, by go oceniać. Bez oceny ze względu na krótki czas gry.