Długo trwały negocjacje, czy derby Trójmiasta odbędą się z udziałem kibiców Arki. Ostatecznie policja wyraziła zgodę, aby w sektorze gości zasiadło 1,5 tysiąca widzów. Będzie to zatem mecz podwyższonego ryzyka, a więc kluczowe będzie zapewnienie bezpieczeństwa. Fani żółto-niebieskich odgrażali się, że jeśli na zostaną wpuszczeni na trybuny obiektu w Letnicy, to i tak dużą grupą wybiorą się do Gdańska, aby kibicować swojej drużynie sprzed stadionu.
Jednak przyjazd kibiców Arki wymusił stworzenie dużych stref buforowych. To automatycznie ograniczyło pojemność obiektu o kilka tysięcy miejsc. Wszystkie bilety zostały już dawno wyprzedane zarówno wśród fanów Lechii, jak i Arki. W sumie mecz obejrzy blisko 37 tysięcy widzów, co na pewno jest wyzwaniem organizacyjnym.
Fani zespołu z Gdyni do Letnicy dotrą specjalnie podstawionym pociągiem, a obiekt po meczu opuszczą autokarami. To ma im zapewnić bezpieczny transport w obie strony. Oprócz firmy ochroniarskiej mecz zabezpieczać będą duże siły policji. W niedzielę derby Trójmiasta w Gdańsku.
Rozłożone w czasie wchodzenie na obiekt nie spowoduje zatorów. Bramy wejściowe na Polsat Plus Arenę zostaną otwarte na dwie godziny przed rozpoczęciem meczu i organizatorzy apelują o to, aby wcześniej pojawić się na stadionie. Jeśli większość uprawnionych będzie chciała dostać się w jednym czasie przed meczem, to nie będzie szans, aby usiedli na swoich miejscach przed rozpoczęciem meczu. Przy okazji derbów Trójmiasta zaplanowane są wydarzenia towarzyszące, ale z racji bezpieczeństwa będą odbywać się na samym stadionie, a nie przed nim.
Podczas derbów Trójmiasta z udziałem bardzo mocno zwaśnionych ze sobą kibiców z Gdańska i Gdyni w przeszłości nie raz dochodziło do różnych incydentów. W 1984 roku fani biało-zielonych zdobyli i zajęli słynną “Górkę” na starym stadionie przy ul. Ejsmonda w Gdyni. Także na tym obiekcie odbyły się trzecioligowe derby w 1997 roku, które okryły się złą sławą.
W 87 minucie biało-zieloni prowadzili w Gdyni 2:1 i wówczas kibice Arki poradzili sobie z płotem i wtargnęli na murawę. Piłkarze uciekli do szatni, sędzia przerwał mecz, a policja po raz pierwszy na polskim stadionie wówczas użyła broni gładkolufowej. Spotkania nie udało się wznowić, a później wynik został zweryfikowany jako walkower na korzyść Lechii. Olimpijskiej w Gdyni.
I na trybunach nie było spokojnie, a wzajemne wyzwiska, to była najłagodniejsza część tego meczu. Dokonywano spalenia koszulek i szalików obu zespołów. Fani z Gdańska próbowali wydostać się ze swojego sektora i wtargnąć ma murawę, rzucali też racami na miejsca zajmowane przez kibiców Arki. A ci je odrzucali.
Oczywiście były połamane krzesełka, a sympatycy Lechii zostawili po sobie napis w biało-zielonych barwach “Trójmiasto jest nasze”. Wówczas straty na gdyńskim stadionie oszacowano na około 110 tysięcy złotych. Bezpieczeństwo na stadionie jest najważniejsze, a tylko jeśli nie dojdzie do żadnych ekscesów, to jest szansa, że kolejne derby Trójmiasta także będą mogły odbyć się z udziałem kibiców Lechii i Arki. Widziałeś coś interesującego?
Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?