Lechia Gdańsk ma plan na mecz z Górnikiem Zabrze. Szymon Grabowski: Z Luisa Fernandeza nie mogę korzystać z racji decyzji klubowych

Piłkarze Lechii przed meczem w Zabrzu muszą być gotowi do gry pod względem mentalnym. To na pewno nie będzie łatwe, po przegranym w samej końcówce meczu z Rakowem Częstochowa. Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk NA ŻYWO. Lechia pokaże jakość?

Lechia pokaże jakość? Piłka nożna ma to do siebie, że nie można żyć tym, co było, ale trzeba patrzeć w przyszłość. Drużyna jest doświadczana nieszczęściami, bo jak się wydaje, że już zdobędziemy punkty, to los teraz nie jest dla nas łaskawy. Ktoś mógłby pomyśleć, że mental w drużynie jest na słabym poziomie, to w rzeczywistości wygląda optymistycznie.

To jest bodziec dla mnie, że nie ma czegoś takiego, że zawodnicy nie wierzą albo nie chcą. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu pokażemy, że tę drużynę stać na dużo w tej lidze – powiedział Szymon Grabowski, trener Lechii. W ostatnim czasie pojawiały się coraz więcej spekulacji odnośnie decyzyjności w kwestii zmian podczas meczu. Blisko ławki zawsze jest Kevin Blackwell, który dużo krzyczy na zawodników.

Czy ma też duży wpływ na zmiany? – Zmiany w trakcie meczu to w stu procentach moje decyzje. Oczywiście z Kevinem, Radkiem Bellą czy sztabem dyskutujemy o pewnych rzeczach dotyczących chociażby parametrów poszczególnych zawodników w danej chwili – zapewnia szkoleniowiec Biało-Zielonych. Kolejne mecze pokazują jak bardzo w zespole Lechii brakuje doświadczenia.

Młodzi zawodnicy zdobywają je ucząc się na kolejnych porażkach. – Nasze doświadczenie z meczu na mecz jest coraz większe. Zdobywamy je aktualnie na negatywach jeśli chodzi o wyniki i to jest trudne dla nas wszystkich. Nie będę tutaj narzekać, bo wszyscy wiedzą, że ta drużyna jest młoda.

Jesteśmy doceniani jako zespół i w dotychczasowych meczach zasługiwaliśmy na coś więcej niż dwa punkty, które mamy. Musimy jeszcze mocniej pracować na treningach i w trakcie meczu, żebyśmy też zapracowali na szczęście. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości coraz mniej będziemy mówili, że ta drużyna jest mało doświadczona – mówi trener Grabowski. W zespole Biało-Zielonych zdają sobie sprawę, że Górnik to bardzo wymagający przeciwnik.

Nawet bez pauzującego za czerwoną kartką Rafała Janickiego. – Nie patrzymy w ogóle na absencje w zespole rywali. Dalej będziemy jeszcze mocniej rozwijać nasze skrzydła i dążymy do tego, żeby poprawić skuteczność, bo to jest nasz duży mankament. Potrzebujemy zbyt dużo sytuacji, żeby zdobyć bramkę.

Z drugiej strony przeciwnik ma łatwiej. Staramy się nasze negatywy wyeliminować. Mam nadzieję, że zobaczymy defensywę odważną w pojedynkach powietrznych, czy jeden na jeden, a to przełoży się na grę na zero w tyłu. Górnik prezentuje się dobrze od początku i widać doświadczonych zawodników, którzy wiedzą, jak zachowywać się na boiskach ekstraklasowych.

Jesteśmy po analizie i pracujemy nad rzeczami, które chcemy wykorzystać w Zabrzu. Mam nadzieję, że nasz plan, który już nakreśliliśmy zawodnikom, przyniesie efekty – mówi w wiarą w głosie szkoleniowiec Lechii. Miałby wkrótce wrócić na boisko, ale nikt nie wie w jakiej formie i czy nie pojawi się kolejna kontuzja. Hiszpan pojechał na testy sportowe do Rakowa, ale klub z Częstochowy szybko z niego zrezygnował.

W zespole Biało-Zielonych też grać nie może, a trenuje wyłącznie indywidualnie. – Nie skupiam się czy Luis testy oblał w Rakowie, czy nie, tylko na zawodnikach, których mam do dyspozycji. Z Luisa nie mogę skorzystać z racji decyzji klubowych. Jestem po rozmowie z dyrektorem sportowym i trwają prace, żebyśmy w tym okienku się wzmocnili na pozycji napastnika.

Przy kontuzji Tomasa Bobceka i absencji Luisa Fernandeza potrzebujemy rywalizacji, a przede wszystkim więcej jakości – zakończył trener Grabowski. Kto jest numerem jeden? 12.15. Transmisja w Canal+ Sport 3.

Dołącz do nas na Facebooku! Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *