Lechia po słabym początku w końcu przełamała się w Zabrzu odnosząc pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie. To pierwszy sukces Biało-Zielonych po siedmiu meczach bez wygranej.
Teraz drużyna i kibice czekają na premierowe zwycięstwo w Gdańsku. Drużyna w ostatnim meczu przed przerwą reprezentacyjną pokazała się z lepszej strony.
Zagrała szybciej i bardziej dynamicznie, a w ofensywie było więcej jakości. Z dobrej strony pokazał się Anton Carenko, który pokazał, że ma bardzo duże możliwości i strzelił swojego pierwszego gola w gdańskim zespole.
Wreszcie widać rosnącą dyspozycję u Iwana Żelizki i Rifeta Kapicia. Lepiej fizycznie wygląda Bohdan Wjunnyk, a dzięki temu zyskał również piłkarsko i strzelił pierwszego gola w Biało-Zielonych barwach.
Do tego na mecz z Radomiakiem wróci już Maksym Chłań, co jeszcze zwiększy siłę w ataku. W dalszym ciągu widoczny był za to problem w grze defensywnej.
Błędów jest za dużo od początku sezonu i dlatego Lechia jest zespołem, który stracił w tym sezonie najwięcej goli. Tylko o jednego mniej straciła drużyna Radomiaka, więc sobotni mecz może być popisem ofensywy w obu zespołach, co mogłoby przynieść wiele goli i wysoki wynik.
Radomiak to z całą pewnością rywal w zasięgu zespołu z Gdańska. Dla Lechii to był jednak ostatnio bardzo niewygodny przeciwnik.
Zanim Biało-Zieloni spadli z PKO Ekstraklasy w 2023 roku rozegrali z zespołem z Radomia cztery mecze, z czego jeden zremisowali – i po nim pracę stracił trener Piotr Stokowiec – a pozostałe trzy przegrali zdecydowanie. Po wygranej w Zabrzu drużyna złapała lekki oddech, a przede wszystkim wiarę w swoje możliwości, ale sytuacja wciąż jest daleka od komfortowej.
Biało-Zieloni nadal tkwią w strefie spadkowej i dlatego mecz z Radomiakiem, który ma tylko dwa punkty więcej, ma aż tak duże znaczenie. Zwycięstwo pozwoli drużynie z Gdańska opuścić strefę spadkową.
Piłkarze Lechii z pewnością wyjdą na boisku bardzo zdeterminowani, aby pokazać swoją jakość w ofensywie, a dzięki temu zgarnąć komplet punktów. Mecz Lechii z Radomiakiem rozpocznie się dziś o godz.
14.45. Transmisja w Canal+ Sport 3.