Wakacje były bardzo udane, w dobrych humorach. Szybko minęły, bo jak się mówi, szczęśliwi czasu nie liczą. Wakacje nie były też tak długie, jakie miałem w poprzednich sezonach.
Graliśmy bowiem maksymalnie, wyciskając z poprzednich rozgrywek, ile się dało. Przeciągnęliśmy granie do najpóźniejszej daty (w terminarzu – przyp. ), jak to było możliwe.
Zdążyłem jednak wypocząć, zresetować głowę. Jest pełna gotowość i zwartość na następny sezon. W ubiegłym sezonie Trefl Sopot nie był w pierwszym rzędzie drużyn wymienianych w wyścigu o mistrzostwo Polski.
Potem, po wzmocnieniach, byliśmy jednak stawiani w roli faworyta. Broniliśmy się swoją grą. Byliśmy cały czas na drugim miejscu (w sezonie zasadniczym – przyp.).
Nie mogliśmy przegonić tylko świetnego Anwilu Włocławek, który miał niesamowitą serię. Próbowaliśmy ich przeskoczyć, ale to się nie udało. Byliśmy jednak cały czas w czubie tabeli.
Być może przez ekspertów i znawców koszykówki nie byliśmy stawiani na pierwszym miejscu, ale broniliśmy się wynikami sportowymi przez cały sezon. Kto pana zdaniem może pokrzyżować te szyki? Nie jesteśmy w grupie, która może coś zrobić, tylko jako zespół, który broni tytułu.
To zmienia postać rzeczy. Utrzymać się na szczycie jest trudniej, niż na niego wejść. To ciężkie zadanie.
A najgroźniejsi rywale, którzy mogą nam zagrozić? Myślę, że podrażniony wicemistrz Polski, który na papierze wygląda świetnie i zrobił bardzo dobre zakupy tego lata (King Szczecin – przyp.). Legia Warszawa będzie pewnie też solidna.
Anwil Włocławek zrobił obfite transfery. Śląsk Wrocław jest waleczny i w ostatnich latach pokazywał, że nie bez przypadku zdobywa medale sezon po sezonie. Te ekipy na pewno będą bardzo ciężkie do przejścia i będą chciały coś wygrać w tym sezonie.
Konkurencja jest niesamowita, więc nie możemy się skupiać na jednym czy dwóch rywalach. Ta liga jest bardzo wyrównana i liczba konkurentów w walce o mistrzostwo Polski wzrasta z sezonu na sezon. Musicie zbudować się na nowo, bo w Treflu są nowi zawodnicy.
To dopiero początki. Większość składu zostało – sześciu, siedmiu zawodników z poprzedniego sezonu. To też nam ułatwia, ponieważ znamy założenia trenera.
Jego wymagania, jego ambicje i podejście do koszykówki. Mamy trzech nowych zawodników, którzy dołączyli i poznają to na nowo. Jest to na pewno dla nich trudne.
Nikt nie będzie od nas oczekiwał, że w październiku będziemy grali o mistrza Polski. Mamy sezon bogatszy o europejskie puchary. Myślę, że to też będzie niezwykle cenne doświadczenie dla nas, jako zawodników, drużyny i klubu.
Będzie dodatkowo aż 18 meczów na niesamowicie wysokim poziomie. W długofalowej perspektywie to nam pomoże w walce o mistrzostwo. Aczkolwiek łatwo nie będzie, ponieważ zaraz wpadniemy w karuzelę meczów, wyjazdów.
Czeka nas ciężki sezon pod kątem fizycznym i mentalnym. Będziecie chcieli się pokazać w polskiej lidze, ale na pewno także w EuroCupie. Jak pogodzić to wszystko?
Czy EuroCup, czy liga polska, to każde spotkanie będzie dla nas meczem walki. Wyniki w PLK nie mogą być później usprawiedliwiane występami w Pucharze Europy. Mamy 10-osobowy zespół i to będzie kluczowe dla rozkładania sił.
Będzie rotacja, każdy będzie miał swoją szansę, zdobywał minuty na parkiecie. Każdy te swoje “pięć minut” będzie chciał wykorzystać na maksa. Jeśli założenia się sprawdzają, to nie ma sensu się zmieniać jako człowiek.
Dołącz do nas na Facebooku! Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Widziałeś coś interesującego?
Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?