W poniedziałek, 19 sierpnia 2024 roku wieczorne widowisko przy Reymonta 20 oglądało na żywo 14 tysięcy kibiców. A ci przed telewizorami również się nie nudzili. Obie ekipy pokazały duży potencjał ofensywny, jaki w nich drzemie.
Były piękne bramki, szybkie i urozmaicone akcje, dramaturgia oraz zmiany nastrojów. W rolach głównych od początku hitu 5. Hiszpański napastnik Wisły Kraków udowodnił, że przerasta ten poziom rozgrywkowy.
Imponował precyzyjnymi uderzeniami. Po raz pierwszy tego wieczora dał o sobie znać w 13 minucie, kiedy to płaskim uderzeniem zza pola karnego przymierzył idealnie przy słupku. Arka nie była bierna w tym meczu, ale wobec tych indywidualnych możliwości Rodado zawiodły wszystkie założenia.
Gdynianie chcieli szybko się pobudzić, ale to Wisła próbowała szans w kontratakach. nad spojeniem słupka z poprzeczką. Rodado przypomniał o sobie przed przerwą, kiedy trafił piłką w poprzeczkę.
Przypomniał także tuż po przerwie, kiedy to wyprowadził Wisłę na 2:0. Wydawało się, że Arka w tym momencie zgaśnie. Szwajcar otrzymał idealne podanie od Gaprindaszwiliego, przebiegł trzy czwarte długości boiska na pełny gazie i trafił obok bezradnego golkipera Wisły.
Gdynianie napierali, za co zostali nagrodzeni w 84 minucie. Znów pokazał się Oliveira, który w sytuacyjnej akcji huknął do bramki. Nie zabrakło jednak kontrowersji.
Zaczepił go za ramię, a krakowski piłkarz padł jak rażony piorunem. Nie spodobało się to kibicom na trybunach. Pozwolił Wiśle kontynuować akcje, ale gospodarze obili tylko poprzeczkę.
Arbiter wrócił do akcji, oglądając ją w systemie VAR. Ukarał Dobrotkę żółtą kartką, czym rozsierdził fanów sprzyjających Wiśle. Widziałeś coś interesującego?
Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?