Byliśmy przekonani, że zdobędziemy ten puchar. Jestem bardzo rozczarowany. Prowadziliśmy do ostatnich sekund, a i tak straciliśmy gola nawet po doliczonym czasie przez sędziego. Przepraszam naszych kibiców, choć wiem, że teraz te słowa niewiele dla nich znaczą.
Ten gol złamał nas, a w dogrywce Wisła miała więcej energii, tak jak przez większość meczu. Zawiedliśmy jako zespół, ja zawiodłem jako kapitan. Jest mi bardzo przykro. To było wielkie rozczarowanie dla nas wszystkich.
Wisła była po prostu lepsza w tym meczu i nie ma co ukrywać. Nie wiem, co się ze mną działo. Wydawało mi się, że mam doświadczenie, które pozwoli mi przewodzić drużynie w takich meczach. Niestety, nie pomogłem zespołowi.
Muszę teraz zastanowić się, co dalej, bo drużyna potrzebuje wsparcia kapitana w takich momentach, a ja zawiodłem. Byłem przekonany, że energia tego stadionu, który znam dobrze z meczów reprezentacji, będzie mnie niosła, ale tej energii nie było, nie byłem sobą. Mój występ wpłynął na cały zespół. Wiem, że gdy ja gram lepiej, to także cała drużyna funkcjonuje inaczej.
Bardzo chcieliśmy wygrać dla naszych kibiców, którzy wspaniale nas wspierali na Stadionie Narodowym, a także dla siebie i dla Pogoni – to pierwsze trofeum w historii klubu. To dla mnie kolejna lekcja w życiu, mam nadzieję, że pomoże mi znaleźć drogę, aby jak najszybciej wyjść z tego kryzysu. Do końca rozgrywek pozostały cztery mecze i musimy je wygrać. Najbliższa okazja już w poniedziałek, kiedy podejmiemy Puszczę Niepołomice na naszym stadionie.