Mecz 51:39 wygrała wataha, bo była lepsza. Atmosfera była świetna. Przy tak wypełnionym stadionie przez kibiców jednej i drugiej drużyny sukces smakuje dwa razy lepiej – mówił Ireneusz Kwieciński, trener gości.
Organizacyjnie wyszło bardzo fajnie. Kibice stanęli na wysokości zadania. To był rekord od dobrych kilku lat.
Osobiście takiej frekwencji Rzeszowie nie widziałem nawet na finale Indywidualnych Mistrzostw Polski – dziękował fanom Michał Drymajło, prezes rzeszowskiego klubu, który liczył na zwycięstwo Żurawi. Trochę w trakcie meczu się pogubiliśmy. Tor przesychał, nie nadążaliśmy za warunkami torowymi.
Dostaliśmy nauczkę od drużyny, która pretenduje do jazdy o wyższe cele. Pojedziemy na rewanż do Krosna, nie będziemy tam na straconej pozycji. Spokojnie.
To jest dopiero drugi mecz. Drugi przystanek z 14. Jedziemy o utrzymanie.
Jak załapiemy się do szóstki, będzie w Rzeszowie wielkie wydarzenie. Uczymy się tej ligi. Trzeba pogratulować Wilkom Krosno i wyciągnąć wnioski, aby lepiej pojechać następne mecze – dodaje szef rzeszowskiego speedwaya.
Chłopcy robili korekty. Były zmiany motocykli. Opłacało się, bo zawodnicy, którzy punktowali na poziomie jedynki i dwójki, potrafili wygrać biegi.
Do tego niesamowity „Dibi”, który fruwał po torze, robił co chciał. Nawzajem się uzupełniamy. Kogoś, kto ma słabszy dzień, zastępuje ktoś, kto ma i to wystarczy, żeby mecze wygrywać.
Cały czas pracujemy, wydaje mi się, że drzemie nas jeszcze większy potencjał. Chciałbym, żebyśmy go wydobyli z zespołu na fazę play – off. – Gospodarze?
Szacun. Postawili bardzo duży opór. Szybcy, zdecydowani w jeździe kontaktowej.
Dobry przeciwnych do twardej walki. Mieli też pecha. Odjechaliśmy końcówką – dodaje Kwieciński.
Zapewniliśmy stadion do ostatniego miejsca. Tym bardziej jest nam głupio, że nie udało się wygrać, tak bardzo ważnego dla naszych kibiców pojedynku. Jechaliśmy z liderem, spadkowiczem z ekstraligi – tłumaczył Paweł Piskorz, menedżer Texom Stali.
Jesteśmy beniaminkiem. To zimny kubeł wody. Naszym celem jest utrzymanie i tego się trzymamy.
Mam nadzieję, że w kolejnych domowych meczach zrekompensujemy tę porażkę naszym kibicom. Musimy przełknąć gorycz porażki, wyciągnąć z niej wnioski. Skupiamy się już na wtorkowym meczu w Rybniku, gdzie również będzie bardzo ciężko.
Rybniczanie bez problemów poradzili sobie z Ostrovią, kreowaną na drużynę, która jest głównym faworytem do awansu. To zwycięstwo najlepiej świadczy o sile zespołu ROW-u Rybnik – nawiązuje menedżer Piskorz do wtorkowego zaległego pojedynku 2 rundy, który rozpocznie się na rybnickim owalu o godzinie 18. Drużyna z Rybnika ma na koncie dwa zwycięstwa.
Na inaugurację wygrała na wyjeździe z PSŻ Poznań 48:42, a w sobotę pokonała na swoim torze Ostrovię 51:39. Komplet punktów zdobył dla miejscowych Brady Kurtz. To pierwsze wyjazdowe starcie Żurawi sędziował będzie Piotr Lis, który był arbitrem podczas niedzielnych derbów.
Rohane Tungate, 10. Brady Kurtz, 11. Jakub Jamróg, 12.
Norick Bloedorn, 13. Grzegorz Walasek, 14. Maksym Borowiak, 15.
Kacper Tkocz. Trener Antoni Skupień. Marcin Nowak, 2.
Krystian Pieszczek, 3. Jacob Thorssell, 4. Jesper Knudsen, 5.
Nicki Pedersen, 6. Konrad Mikłoś, 7. Jakub Poczta.
Menedżer Paweł Piskorz. Wizyta psów z Fundacji Labrador. Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?