Finezyjny i unikalny pomysł na bieganie. Alkohol nikomu nie przeszkadza. Na tegorocznym Maratonie Londyńskim dominowało… winko. Co Wy na to?

Początek tekstu został przeniesiony na początek biegu! Mimo że większość z 50 000 zawodników, którzy stanęli na starcie w Greenwich, maraton był wystarczająco trudny.

Trasa London Marathon miała 26,2 mili, co oznaczało, że Anglik degustował wino aż 25-krotnie przed przekroczeniem linii mety, kiedy to mógł napić się szampana. Tom Gilbey, 52-latek, radził sobie na początku, ale potem było coraz trudniej.

Zakończył bieg w czasie 4 godzin, 41 minut i 12 sekund. Tom Gilbey przyznał, że pił małymi łykami i czasem w ogóle nie pił.

Przyznał, że miał kryzys w okolicach Isle of Dogs, kiedy wino nie było dobrej jakości. Podczas tegorocznego Maratonu Londyńskiego dominowało wino.

Gilbey ruszył z dwoma kieliszkami w kieszeni, aby po pierwszej mili degustować swoje wino. Aktualnie udało mu się zebrać ponad 51 000 funtów na cele charytatywne związane z winem.

Mimo swojego osiągnięcia, Gilbey nie planuje wziąć udziału w słynnym francuskim *Marathon du Medoc*, który przewiduje przystanki na degustację wina. Autor zastanawia się, jak przebiegałby maraton z trunkiem takim jak whisky w Edynburgu, szampanem w Paryżu, wódką w Moskwie, czy sake w Tokio.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *