Zawodnicy spotkali się w Gdańsku, gdzie długie kolejki zniecierpliwionych fanów “czarnego sportu” ustawiały się pod kasami. Ci fani nie skorzystali z promocji Wybrzeża zachęcającej do zakupu biletów online w przedsprzedaży, co finansowo opłacało się, gdyż w dniu meczu bilety były o 10 zł droższe. Na starcie rozgrywek, przy nierównej liczbie treningów i meczów doświadczonych żużlowców w innych ligach, losy spotkania były niepewne. Spadkowicze z PGE Ekstraligi wykorzystali to, zdobywając przewagę 10:2.
Twardy tor w Gdańsku przysłużył się startującym, a Wybrzeże miało kłopoty z odpowiednim ruszeniem na torze. Duński kapitan Wybrzeża wyraźnie odstawał na plus, pokazując sportową klasę i udokumentowując to zdobyczą punktową, podczas gdy inni spisywali się w kratkę. Wybrzeże musiało wygrać podwójnie, aby myśleć o pozytywnym otwarciu sezonu, bowiem do biegów nominowanych przystąpiło przegrywając 36:42. Niestety juniorzy nie wsparli drużyny, przegrywając 1:9 względem gości.
W tym kontekście, gdańszczanie stanęli przed bardzo trudnym zadaniem. W biegu świetnie wyszli spod taśmy Nicolai Klindt i Niels-Kristian Iversen musiał gonić rywali. W decydującym wyścigu goście wyprzedzili Klindta na drugim wirażu.