W zasadzie cały czas jest co robić. Na początku sezonu zawsze jest dużo pracy na najwyższym poziomie, natomiast do startów w lidze podchodzę spokojnie.
Od paru lat ten plan zdaje egzamin, więc nic nie zmieniałem. Ekstraliga jest bardziej wymagająca i trzeba być bardziej doświadczonym.
Ale na razie chcę spokojnie w niej rozjeździć. Z kolegami oraz trenerami często spotykaliśmy się na różnych zawodach, więc dobrze się znamy.
Zmiana środowiska jest duża. Organizacja klubu, całe otoczenie, w zasadzie wszystko jest inne.
Podchodzę do wszystkiego spokojnie. Przyszedłem do Lublina, żeby przede wszystkim zbierać doświadczenie.
Decyzji o przyjściu do Motoru nie żałuję i zobaczymy, jak to będzie wyglądało w trakcie sezonu. Staram się cały czas rozwijać i chcę, żeby w przyszłości moja jazda wyglądała coraz lepiej.
Pracuję również z psychologiem, ale też sam potrafię się odciąć od presji. Uznałem, że fajnie byłoby być wśród tak doświadczonych zawodników.
Przed sezonem raczej nie stawiam sobie celów. Nie chcę w ten sposób wywierać na siebie dodatkowej presji.
Ważne, żeby odjechać sezon bez kontuzji i na koniec być z siebie zadowolonym. Poza ligą mam też dużo zawodów młodzieżowych.
Startuję także w Szwecji, więc okazji do jazdy będzie naprawdę dużo. Wiem, że w Lublinie będzie mi trudniej o więcej biegów, ale myślę, że będzie też szansa wystartować cztery, a może i pięć razy.
Wiele będzie zależało od tego, jak ułoży się mecz i kto będzie w jakiej dyspozycji. Zawsze na początku sezonu budowałem ramy na najlepszych częściach.
Wszystko jest więc właściwie to samo. Pozostaję w stajni RK Racing, gdzie dobrze się czuję i nie chciałem nic zmieniać.
Każdemu zawodnikowi też co innego pasuje. Z jednej strony to może nie być atutem, ale z drugiej strony na pewno korzystnie jest mieć te same silniki, co koledzy z zespołu.
Gdy trzeba robić zmiany, to wiemy wtedy, jak się poruszać. Myślę, że to może być mały plus.
Czuję, że od trzech lat jestem w dobrej formie. Mam nadzieję, że my będziemy lepszą drużyną.
“Z pokorą czekam na sezon”.