W trzeciej odsłonie Banks po kolejnym ataku Polaka uklęknął i dał rady dalej walczyć. Fryzurą. 26-letni bielszcznin skomentował swój występ: – W pierwszej rundzie przy klinczu nadciągnąłęm klatkę piersiową, gdy mnie trochę potargał.. Ale wiedziałem, że jestem od rywala szybszy i silniejszy.
Siadł mi stylowo, choć myślałem, że będzie odwrotnie. Boksowałem lewą ręką i udał o się wygrać. Przeciwnik kiedyś bardzo wytrwały, a obecnie nie jest to ten Banks co był, ale wiadomo, debiut cieszy.
Zaskoczył mnie… fryzurą (śmiech), ale nie lekceważyłem go. Byłem cały czas czujny. Pracowałem lewą ręką.
Jak na ten moment kariery się sprawdziłem. Brakowało trochę balansu na ten moment, troszkę jaba (szturchnięć – przyp. red.)
i może za bardzo chciałem go znokautować, a wiadomo, że to samo przychodzi. Na pewno było dużo błędów, ale będzie czas na spokojną analizę i trenerzy wskażą mi, co mam poprawić. Teraz będę miał cztery przerwy.
A potem w Stanach zacznę przygotowania do majowej walki. – powiedział Łącz. Bardzo dużo ludzi mi tutaj pomaga, zwłaszcza pan Daniel.
Czuję się tutaj świetnie. Aż szkoda, że muszę opuścić Chicago i lecieć do Nowego Jorku. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tutaj wpadnę i będą mnie tutaj promować, bo otoczka jest tutaj świetna.
Dziękuję fanom za doping i wsparcie. Dzięki wam czułem się tutaj jak u siebie. Jestem nastawiony pozytywnie i naładowany – dodał „Polski Tyson”.
Krakowianin w ringu był pasywny, operował głównie lewym prostym, notorycznie się cofając. W czwartej rundzie Ghańczyk trafił Wawrzyka potężnym prawym prawym krzyżowym na szczękę i choć Andrzej nie padł na deski, to od upadku uratowały go tylko liny. Sędzia policzył do ośmiu, popatrzył Wawrzykowi z bliska w oczy i odesłał go do narożnika.
Derby Rzeszowa: Stal pokonuje Resovię 2:0. Dołącz do nas na Facebooku! Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy.
Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?