Taki obrót spraw spowodował, iż nasz zespół nieco się wycofał, nastawił na aktywny pressing i kontrataki. Przez wiele minut taktyka zdawała egzamin, Chorwaci długo nie byli w stanie poważnie zagrozić polskiej bramce, wreszcie jednak jeden z naszych zawodników został przepchnięty przez Lukę Pericia, który wypracował sobie w ten sposób dogodną pozycję do zdobycia bramki, którą z zimną krwią wykorzystał.
Taki obrót spraw pobudził Polaków, którzy ruszyli do ataku i szybko odzyskali prowadzenie. Po zagraniu z rzutu rożnego piłka odbiła się od jednego z graczy z Bałkanów i wpadła do bramki obok zaskoczonego golkipera gości.
Od tego momentu do końca pierwszej części gry obydwie ekipy starały się po raz kolejny trafić do bramki, Biało-Czerwoni mieli jednak problemy z dobrym wykończeniem kontrataków, z kolei Chorwaci byli bliscy wyrównania, piłka kopnięta z ostrego kąta trafiła jednak tylko w słupek bramki opuszczonej przez Bartłomieja Nawrata i przeturlała się wzdłuż linii bramkowej. Goście z kolei próbowali groźnie się odgryzać, licząc na to, że któryś ze strzałów trafi do celu.
Długo jednak żaden z zespołów nie był w stanie przełamać niemocy strzeleckiej. Fatalne wydarzenia miały miejsce sześć minut przed zakończeniem spotkania.
Wówczas to w ciągu kilkudziesięciu sekund goście dwa razy posłali piłkę do bramki i z prowadzenia 2:1, zrobiło się 2:3. Nasz zespół co prawda starał się jeszcze odrobić straty, nie zdołał już jednak doprowadzić do wyrównania.
Minucie na parkiecie pojawił się Waldemar Sobota, który w ten sposób zadebiutował w reprezentacji Polski. Doświadczony zawodnik ma na koncie kilkanaście występów z orzełkiem na piersi w jedenastoosobowej drużynie, w piątek po raz pierwszy zagrał w narodowej ekipie futsalowej.
Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?